Archiwum 19 maja 2004


maj 19 2004 ***
Komentarze: 18

Słowo wyjaśnienia.

Ostatnie dwa tygodnie były czasem niesamowitej mobilizacji i obfitowały w dużą ilość rozmaitych doświadczeń. Nie zawsze tylko tych miłych i pełnych ciepła. Wielogodzinne przebywanie w pracy przy komputerze. Muszę przyznać, że pobiłem swój dotychczasowy rekord z września, 2003 kiedy to byłem 18/24 h w pracy, nowy rekord to 24/24h 5 godzin snu i 5h w pracy ponownie. Nikt nie jest w stanie docenić tak snu jak ja po tych przygodach. No ale były też wspaniałe chwile. Pełen ciepła meil od Nieznajomej, która Nieświadomie Poprawiła mi humorek podczas tych ciężkich dni. Były też egzaminy, które dla draki zebrały się razem na jeden sobotni dzionek, ale ku uciesze mojej i Waszej wszystkie napisane świetnie. Był tez telefon tuż po drugim egzaminie...

…Dziadek tak bardzo Kochał wędkowanie, Odszedł Robiąc coś, co Kochał. Nagle wracają te wszystkie chwile z dzieciństwa, kiedy jako berbeć robiłem za wypłosza dla ryb, aby Dziadek i Kuzyn z drugiej strony stawu spokojnie Mogli łowić rybki oczekując na branie nawet po 30 minut. Moja wina, że takie niecierpliwe i żądne ryby dziecko jestem;-)

 

Miałem też małe problemy zdrowotne, ale znalazłem doskonałe lekarstwo. Wiem wiem Chcecie wiedzieć, jakie. Już piszę. Po wizycie u doktora i diagnozie wizyta w aptece. Realizacja recepty i do zapłaty 200 złotych bez złotówki. Momentalnie wszystko mi przeszło, powaga. Ale co tam będę się rozczulał, wiem jedno wielki Bukiet polnych kwiatów dla wszystkich Kobiet, które tak dzielnie Znoszą wszelkie bóle i na dodatek Wytrzymują przy tym z nami chłopcami.

 

 ***

Czas nostalgii patrząc na błękit nieba i biegnące w tylko im znanym celu chmury. Delikatność i niesamowita płynność złocistego pola. I gdzieś pośród tej niesamowicie ujmującej otchłani szumiących traw samotne drzewo. Tak delikatne, ale i jednocześnie tak silne. Wytrwale czuwające nad delikatnym kłosami zbóż. W dali widać parę gołębi szybujących ku zachodzącemu słońcu,  jest i pikujący orzeł, który na pozór chce wtulić w swoje szeroko rozpostarte skrzydła tak bezbronne ptaki. Czar pryska. Leci jeden gołąb. Orzeł wraz z drugim gołębiem tonie w otchłaniach falujących zbóż. Drzewo nadal ponętnie rozpościera swoje gałęzie ukrywając pod liściami swój wiek, łąki nadal falują, chmury niewzruszone płyną po niebie. Słońce jedynie ono swym jaskrawym spojrzeniem dostrzegło tragedię gołębia. Przygasa czyniąc świat delikatniejszym i przyjaźniejszym. Idzie spać, ale czyni to w majestatyczny i pełen nostalgii sposób. Czas zamknąć oczy i obudzić się na nowo, zostawić tak wiele za sobą, szanować przeszłość i doceniać wiedzę, którą nam dała.

 

Zamknij oczy….

 

…. Słyszysz….

 

…sen niesie wspomnienia…

 

 

P.S.

Tak wiele chwil i sytuacji pragnę przelać na papier, tak bardzo brak czasu i ciszy by to uczynić, wiem i czuję jak piękne zdania mogę oddać z Siebie. Szukam ciszy, którą wypełniają jedynie odgłosy życia.

Cierpliwości za kilka dni nadrobię zaległości w komentowaniu Waszych Kochanych notek Łobuziaki ;)

 

 

nothingandnowhere : :